„Moje biznesy” to książka pełna doświadczeń, pomysłów i praktycznych wskazówek dla każdego, kto marzy o rozpoczęciu własnej działalności gospodarczej. Autor dzieli się swoimi doświadczeniami, omawiając zarówno sukcesy, jak i wyzwania, które napotkał na swojej drodze. To inspiracja do działania i nauka na błędach innych.
23,99 zł Pierwotna cena wynosiła: 23,99 zł.21,99 złAktualna cena wynosi: 21,99 zł.
Pierwszy biznes założyłem z braku… wyboru. Miałem 24 lata, skończyłem studia z marketingu i przez trzy miesiące bezskutecznie próbowałem znaleźć etat. W końcu, sfrustrowany, zdecydowałem się zarabiać na tym, co umiałem najlepiej – robić strony internetowe. Nie miałem kapitału, nie znałem się na księgowości, ale miałem zapał i laptopa. Założyłem jednoosobową działalność i ruszyłem w miasto z ulotkami, które sam zaprojektowałem. Nie było efektu. Dopiero gdy zrozumiałem, że muszę rozwiązywać czyjś realny problem – nie sprzedawać „strony www”, ale „więcej klientów” – zacząłem mieć pierwsze zlecenia.
Po trzech miesiącach miałem pięciu klientów i zero pojęcia o skalowaniu. Wszystko robiłem sam: projektowałem, kodowałem, wystawiałem faktury i tłumaczyłem się urzędowi skarbowemu. Działałem od rana do nocy, a zysk był minimalny. Przełom przyszedł, gdy nawiązałem współpracę z grafikiem-freelancerem, który odciążył mnie w projektowaniu. Nagle zrozumiałem, że delegowanie to nie luksus, ale konieczność. Każdy, kto zaczyna, musi nauczyć się rezygnować z kontroli nad wszystkim. Tylko wtedy może skupić się na tym, co przynosi największą wartość.
Pierwszy upadek przyszedł szybciej, niż myślałem. W drugim roku działalności wszedłem w spółkę z kolegą, który miał pomysł na aplikację mobilną dla restauracji. Zainwestowaliśmy wszystko – ja czas, on trochę kapitału. Problem w tym, że nie rozmawialiśmy o zasadach. Po pół roku okazało się, że jego wizja i moja są zupełnie różne. Wyszła z tego kłótnia, rozpad spółki i dług u księgowej, który spłacałem przez następne trzy miesiące. Największa lekcja? Spółka to nie przyjaźń. Wszystko trzeba mieć na piśmie. Wszystko.
Z czasem zacząłem rozumieć, że biznes to nie sprint, a maraton. Że nie chodzi o to, żeby zarobić szybko, ale mądrze. Zacząłem prowadzić bloga, dzielić się wiedzą i pozyskiwać klientów przez treści. Wtedy jeszcze nie nazywało się to content marketingiem. Po prostu pisałem, co działa, co nie działa, co przetestowałem. I nagle zaczęły przychodzić zapytania: „czy mógłbyś poprowadzić naszą kampanię?”. W ciągu roku przekształciłem się w mikroagencję. Nie dlatego, że planowałem – po prostu słuchałem rynku.
Zatrudnienie pierwszego pracownika to dla wielu symbol sukcesu. Dla mnie był to moment przełomowy – i bolesny. Zatrudniłem koleżankę ze studiów, świetną osobę, ale kompletnie nieodnajdującą się w pracy pod presją. Zamiast rozwiązywać problemy, mnożyła je. Po dwóch miesiącach musiałem się z nią rozstać. Najtrudniejsza była rozmowa kończąca współpracę – nie dlatego, że nie wiedziałem, co powiedzieć, ale dlatego, że nie umiałem oddzielić emocji od faktów. To była kolejna lekcja: w firmie nie jesteśmy rodziną. Jesteśmy zespołem. I to różnica, która ratuje firmy.
Przyszedł moment, kiedy miałem więcej klientów, niż byłem w stanie obsłużyć. Naturalnie pojawiła się potrzeba skalowania. Ale skalowanie to nie tylko zatrudnienie ludzi. To standaryzacja, procedury, procesy. Spędziłem tygodnie na tworzeniu checklist, szablonów i instrukcji. I dopiero wtedy mogłem oddelegować obsługę klientów bez strachu, że wszystko się zawali. Zrozumiałem też, że chaos organizacyjny to największy wróg mikroprzedsiębiorstw. Brak systemów zabija motywację szybciej niż brak zysków.
Marketing przez lata był moją mocną stroną, ale z czasem zauważyłem, że sama wiedza to za mało. Liczy się konsekwencja. Zbyt często próbujemy „nowych sposobów na reklamę”, zamiast długofalowo inwestować w jedną strategię. Zrozumiałem, że moja marka osobista jest najcenniejszym aktywem. Dlatego zacząłem regularnie nagrywać wideo, pisać newsletter i występować na konferencjach. Nie dla ego – dla zasięgu. Bo klient kupuje nie tylko usługę, ale też spokój. I to, że „zna Cię skądś”.
Najbardziej stresującym momentem w moim biznesowym życiu był czas, kiedy musiałem odmówić dużemu klientowi. Chciał zapłacić dużo, ale oczekiwał całkowitej dostępności – nawet w weekendy. Po trzech dniach namysłu, z duszą na ramieniu, powiedziałem „nie”. Bałem się, że to błąd. Ale wkrótce potem pojawił się inny klient – mniejszy, ale za to z szacunkiem do granic. Wtedy zrozumiałem, że powiedzenie „nie” to jedna z najważniejszych umiejętności w przedsiębiorczości. Nie każdy klient jest wart Twojej energii.
Z czasem zaczęli pojawiać się ludzie, którzy pytali: „jak to zrobiłeś?”. Zacząłem więc organizować warsztaty. Prowadząc je, zdałem sobie sprawę, że wiele osób nie potrzebuje gotowych rozwiązań – potrzebują odwagi. Potrzebują usłyszeć, że porażka nie jest końcem. Że można się przewrócić, poprawić koszulę i iść dalej. Moje historie o nieudanych projektach, głupich decyzjach i zmarnowanych pieniądzach robiły na nich większe wrażenie niż jakikolwiek „plan marketingowy”. Autentyczność to dziś waluta o najwyższej wartości.
Gdy firma się ustabilizowała, zająłem się inwestowaniem w inne przedsięwzięcia. Niektóre to były strzały w dziesiątkę – jak współpraca z producentem naturalnych kosmetyków, który dzięki mojemu e-commerce’owemu know-how podwoił sprzedaż w rok. Inne – totalne porażki, jak aplikacja do „świadomego jedzenia”, która kosztowała mnie 40 tysięcy złotych i zakończyła się… 200 pobraniami. Ale każda taka próba uczyła mnie czegoś nowego. I każda przypominała, że nie jestem nieomylny – i dobrze.
Dziś, po kilkunastu latach w świecie biznesu, wiem, że najcenniejsze zasoby to nie pieniądze, nie kontakty, ale czas i energia. Mądry przedsiębiorca nie inwestuje we wszystko, co błyszczy. Wybiera. Odrzuca. Koncentruje się. I pamięta, że sukces to nie kwestia geniuszu, ale wytrwałości. Że nie chodzi o to, by nigdy nie upaść – ale by wstać szybciej, niż się przewrócisz. I właśnie to – tę siłę wewnętrzną – chcę przekazać każdemu, kto sięgnie po tę książkę.
23,99 zł Pierwotna cena wynosiła: 23,99 zł.18,99 złAktualna cena wynosi: 18,99 zł.
30,00 zł Pierwotna cena wynosiła: 30,00 zł.23,00 złAktualna cena wynosi: 23,00 zł.
21,99 zł Pierwotna cena wynosiła: 21,99 zł.18,50 złAktualna cena wynosi: 18,50 zł.
16,99 zł Pierwotna cena wynosiła: 16,99 zł.12,90 złAktualna cena wynosi: 12,90 zł.
20,00 zł Pierwotna cena wynosiła: 20,00 zł.17,10 złAktualna cena wynosi: 17,10 zł.
29,99 zł Pierwotna cena wynosiła: 29,99 zł.26,99 złAktualna cena wynosi: 26,99 zł.
Copyright 2025 Eboook | Sklepujemy.pl
4 opinie dla Moje biznesy
Jan Kowalski –
Świetna przygoda.
Janina Nowak –
Warto po nią sięgnąć, można się wiele dowiedzieć. Polecam.
Tomasz Kowalski –
Oczekiwania były dużo większe, ale mimo to można się czegoś dowiedzieć.
Adam Kowalski –
Dużo ciekawych informacji podane w przyjaznej formie. Nie za długa, nie za krótka – warta uwagi dla tych, którzy już coś próbowali w biznesie.